Skip to main content

Mars przygotował nowy raport State of Pet Homelessness Project, według którego w Polsce jest aż 8% bezdomnych zwierząt, licząc w skali wszystkich zamieszkujących kraj. Czy to dużo? Procenty nie wydają się ogromne, ale oznacza to, że bez domu jest prawie milion zwierząt. Gdzie one się podziewają?

Systemowa opieka to nie wszystko

Na pewno nie w schroniskach! Choć raport z wizytacji schronisk dla bezdomnych zwierząt w 2023 roku jeszcze nie jest opublikowany (i możemy na niego poczekać, bo ten z 2022 roku był opublikowany dopiero 28 grudnia 2023…), to wcześniejszy mówi, że w schroniskach w 2022 roku było nieco ponad 118 000 zwierząt. Większość z nich, bo 84 008 osobników, stanowiły psy; reszta to koty. Brakuje nam więc, według rzeczonego raportu, około 800 000 zwierząt w statystykach.

Raport, ale nie o realiach

Warto tutaj już na wstępie zaznaczyć, że raport Marsa ma pewne wady. Podaje bowiem, że mamy w Polsce:

  • 167 400 bezdomnych psów, z czego ok. 92 tysiące są w schroniskach, a reszta jest bezpańska,
  • 782 500 bezdomnych kotów, z czego w schroniskach przebywa ok. 32 500, a reszta (750 000!) jest bezpańska.

Musimy założyć, że wszystkie raporty dla 20 krajów, które brały udział w badaniu, były przygotowywane według tych samych kryteriów. Co to zmienia w kontekście Polski? W przypadku psów niewiele, ale u kotów musimy wziąć pod uwagę:

  • zwyczaj wypuszczania kotów mających domy bez nadzoru,
  • pojęcie kotów wolno żyjących, które są objęte opieką prawną.

Nie sposób stwierdzić, czy badacze i osoby przygotowujące raport wzięły to pod uwagę. Według szacunków władz w samej Warszawie ma przebywać ok. 30 000 kotów wolno żyjących, podczas gdy w Poznaniu miałoby być ich aż 77 000. To z pewnością zaważyło na liczbach.

Co mówią nam te liczby?

Liczby przekazane w raporcie w połączeniu z informacjami, które zapewnia GLW co roku w kontekście schronisk mówią jedno: same bieżące działania nie wystarczą. Możemy i musimy pomagać zwierzętom teraz, gdy tego potrzebują, nie powinniśmy jednak się na tym wyłącznie skupiać. Warto wprowadzić działania takie jak:

  • rozpowszechnienie kastracji, a także jej dofinansowanie z pieniędzy gmin czy miast,
  • rozszerzony, intensywny program opieki nad kotami wolno żyjącymi, zakładający ich kastrację i leczenie, aby utrzymać populację w ryzach,
  • obowiązek chipowania – obecnie, według raportu Marsa, zachipowanych mamy 53% psów i 54% kotów.

Te realne działania pomagają, co widać choćby po spadku liczby psów w schroniskach, gdy wprowadzono obowiązek ich kastracji przed adopcją. Jak widać jednak, nie są wystarczające, aby zatrzymać bezdomność.

Czy sama kastracja wystarczy?

W Jerozolimie przeprowadzono badania, które miały na celu ograniczenie populacji kotów wolno żyjących – trwały one aż 12 lat. Jasno wskazały, że utrzymanie poziomu kastracji zwierząt na pułapie 70% populacji gwarantuje zmniejszanie liczby kotów wolno żyjących o ok. 7% rocznie, ale tylko do pewnego czasu. Potem liczba kotów sukcesywnie rośnie, bo choć są kastrowane, to przy braku kontroli nie wiadomo do końca, w jakim stopniu. Tutaj więc podstawą jest tworzenie stałych miejsc, w których koty są dokarmiane, przy zakazie wyrzucania odpadków i dokarmiania kotów przez losowe osoby, niezgłoszone do programu. Karmiciel zna koty, jest w stanie reagować, gdy chorują, albo złapać te wymagające kastracji. Drugim warunkiem było prowadzenie kastracji na całym terenie miasta czy gminy, a nie tylko w części miejsc. Inaczej koty migrują, rozmnażają się, a sytuacja się nie poprawia.

Ciągle krąży też pomysł na obowiązek kastracji zwierząt, które mają opiekunów. Nie uważamy, aby był on najlepszym z pomysłów. Przede wszystkim dotychczasowe zakazy i nakazy wyraźnie pokazały, jak odległa jest w Polsce praktyka od teorii. Skoro po wprowadzeniu zakazu stałego trzymania psów na łańcuchu nadal spotyka się ten problem i często wiedzą o nim wszyscy w okolicy – nie ma sensu tworzyć kolejnego prawa, które będzie martwe. Po drugie kastracja, choć konieczna do regulowania populacji zwierząt i pod pewnymi względami mająca pozytywny wpływ na ich zdrowie, jest zabiegiem, który może mieć również negatywne konsekwencje, jeśli chodzi o zachowanie i stan zdrowia psów i kotów – tak mówi nauka* i nie ma co się z tym sprzeczać. Choć rekomendujemy zabiegi i same mamy zwierzęta po nich, to jednak nie jest to idealne rozwiązanie każdego możliwego problemu. A edukacja – już tak.

Sprawdź, jak działamy, aby zapobiegać bezdomności!

Bez edukacji bezdomność się nie skończy

W Polsce nie istnieje program edukacyjny, który byłby realizowany na poziomie powszechnego nauczania dzieci i młodzieży, a traktował o dobrobycie zwierząt. Wciąż pokutuje wiele mitów, jak ten, że kotka czy suczka powinny mieć choć raz młode, żeby nie zwariować albo nie chorować. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, z jakim kosztem wiąże się utrzymanie miotu i karmiącej suczki czy kotki; nie wie też, jak wygląda koszt utrzymania samych zwierząt.

Mars w raporcie poleca trzy działania, które mają na celu zmniejszenie skali bezdomności:

  • prewencję w formie kastracji,
  • zapewnienie trwałej opieki,
  • dbanie o to, aby zwierzęta pozostały w swoich domach i nie były z nich oddawane.

Dwa ostatnie w naszym odczuciu nie są tyle działaniami, co raczej marzeniem o efektach. Do wszystkiego trzeba edukacji o tym, jak i dlaczego:

  • nie rozmnażać zwierząt,
  • dbać o ich bezpieczeństwo przez oznakowanie,
  • odpowiedzialnie adoptować.

Wciąż dla wielu osób adopcja jest porywem serca, a liczne schroniska i organizacje do tego porywu zachęcają, publikując łzawe historie, które mają wzbudzić litość. Jesteśmy przeciwne takiemu podejściu: adopcja powinna być odpowiedzialną decyzją, przemyślaną i zaplanowaną. Musimy wiedzieć, czy mamy środki, czas, a także cierpliwość dla nowego zwierzaka i zasoby, aby pracować z nim w razie zachowań problemowych. Czy wszyscy członkowie rodziny się na to zgadzają, co zrobimy, gdy ktoś z nich okaże się mieć alergię albo w wypadku, gdy wyjedziemy na wakacje. Czy wiemy, że pies po adopcji z wdzięczności nie będzie bezproblemowy i dokładnie taki, jak sobie wymarzyliśmy, bez wkładu naszej pracy. Bez tej edukacji bezdomność się nie skończy…

*
  • zwiększone ryzyko części chorób autoimmunologicznych u psów – https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/27931211
  • zwiększone ryzyko wystąpienia objawów niepożądanych związanych ze szczepieniami u kotów – https://avmajournals.avma.org/view/journals/javma/231/1/javma.231.1.94.xml
  • zwiększone ryzyko chorób ortopedycznych i nowotworów, zwłaszcza u retrieverów: https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/23418479/, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/25020045/, https://journals.plos.org/plosone/article?id=10.1371/journal.pone.0102241
  • zwiększone ryzyko występowania agresji na różnym podłożu, zwłaszcza wobec obcych: https://topdogtips.com/wp-content/uploads/2017/05/Breed-Differences-in-Canine-Aggression.pdf, https://www.frontiersin.org/articles/10.3389/fvets.2018.00018/full?fbclid=IwAR30kxI27t8lxVMsecUAYjgYEMNRZrMPzggcT8QoPARoTPQei3ocBSWkL5U
  • negatywny wpływ kastracji suk na ich zdolności społeczno-poznawcze: https://www.mdpi.com/2076-2615/9/2/58
Paulina Dudek

Fundatorka i wiceprezeska Fundacji